zmęczon 1 zmęczon 1
694
BLOG

Airbus, czyli Francopol bis

zmęczon 1 zmęczon 1 Gospodarka Obserwuj notkę 3

Wzmożonym listem Airbusa polecam zapoznanie się z największą aferą II RP. Dziwnie podobna do tej obecnej, też nam Francuzi mieli budowac linie produkcyjne, też kilkakrotnie za drogo i też przysłali nam złom. Na którym to złomie niejeden polski pilot sie zabił. I też byli wtedy, oprócz zwykłych łapówkarzy, pożyteczni idioci, którzy głośno basowali Francuzom.

Co do samego kontraktu : Nie zauważyłem wśród najróżniejszych głosów kilku, moim zdaniem, podstawowych spraw.

1. Caracal to tylko pomalowana w ciapki Puma z 1965 roku. Puma nie była projektowana jako maszyna wojskowa. Dlatego i Caracal może być tylko erzatzem maszyny wojskowej. Coś jak "samochód terenowy" Renault Scenic Rx4 - na poligon mozna tym pojechać. Ale po poligonie już nie bardzo.

Odwrotnie Black Hawk. Został zaprojektowany w programie Utility Tactical Transport Air System, na podstawie doświadczeń z Wietnamu. I co za tym idzie ma łopaty odporne na przestrzelenie, przekładnie odporne na brak smarowania i kupe innych nieporzebnych cywilom gadżetów. Do tego stopnia, że jak Sikorsky zaproponował nafciarzom wersję S-70c (z powiększoną kabiną) to został śmiechem zabity i bodaj się nawet nie zdecydował na certyfikację cywilną. A nafciarze poszli kupować tańsze maszyny cywilne.

2. No własnie - cena. Brygada Kawalerii Powietrznej jest nam potrzebna jak psu kokardki na uszach. Trzymamy ją tylko ze względów prestiżowych, bo w ćwiczeniach sztabowych jeszcze do niczego sensownego się nie przydała. Ale prestiż też jest ważny, więc póki tanio nam wychodzi, to mozna ją trzymać. Póki eksploatuje stare śmigłowce, dopóki była nadzieja, że jakoś tanio się kupi nowe ... . Ale jeśli trzeba by w nią władować odpowiednik kasy wystarczającej do stworzenia dwóch brygad pancernych ? No to bez jaj proszę.

3. Oprócz śmigłowców do celów transportowych, potrzebujemy też wersji specjalistycznych. Podobno zobowiązaliśmy się do utrzymywania floty śmigłowców do zadań Combat Search and Rescue, oraz SAR i poszukiwania okrętów podwodnych. No to ok, skoro się zobowiązaliśmy, to trzeba się wywiązać. Tylko że ci którzy podchodzą do tego typu zadań poważnie nie używają w nich maszyn klasy Black Hawka, czy Caracala. Owszem, jako zapchajdziury, jesli na fregacie nie zmieści się maszyna 25 ton, to kontentują się i morską wersją Black Hawka. W końcu lepszy rydz niż nic. Ale do poważnej roboty to używają Chinooków albo Stallionów. W nic mniejszego nie da się upchnąć dość wyposażenia, by bezpiecznie przeprowadzić misję ratunkową nad terytorium wroga, zwłaszcza gdy wróg na taką misję czeka. A maszyny wielkosci Caracala czy Black Hawka, to tylko do szkolenia, odwracania uwagi. Czy co najwyżej przerzucenia garstki komandosów w stosunkowo bezpieczne miejsce. Przypomnę Utility _Tactical_ Transport Air System i wiele więcej z maszyn tej klasy wycisnąć się nie da.

Tyle że taki Stallion, czy Chinook z wyposażeniem do zadań specjalnych to tak z miliard złotych za sztukę. No, ale skoro się zobowiązaliśmy ... .

Wnioski:

1. Wersje specjalistyczne i tak trzeba będzie kupić w USA. Lub zrezygnować z zobowiązań sojuszniczych. Moim zdaniem taka rezygnacja jest poważniejsza, niż wywalanie kupy kasy na udawanie, że je realizujemy.

2. Do pozostałych celów realizowanych przez śmigłowce "ubogie" Black Hawki są wystarczające. Jak się je uda kupić tanio to spoko. Jak nie, to wielkiego żalu po nich nie będzie. Są znacznie pilniejsze potrzeby naszej armii.

 

zmęczon 1
O mnie zmęczon 1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka